Prolog

Gazeta. Ogromna biała płachta, upstrzona czarnymi hieroglifami. Trzymam ją kurczowo oburącz i usiłuję stać pewnie (mam jakieś 4 lata). Chcę przeczytać fragment tacie, gdy wróci z pracy. Nie pamiętam, czy się udało…
Ale kiedy już umiem czytać, to mój romans z językiem nie ma końca. Bo to jak oddychanie. Absolutnie naturalne i po prostu niezbędne do życia.

Rozdział 1

Chłonę wszystko, co wpadnie mi w ręce – prozę, poezję, prasę, blogi. Ukochane papierowe książki, e-booki i audiobooki.
Piszę zawsze (podczas spacerów z psem), wszędzie (przystanek tramwajowy), na wszystkim (serwetka) i o wszystkim (nawet Światowe Dni Młodzieży 2016 w Krakowie potrafią zainspirować, o Bumblebee nie wspominając). Wiersze, małe formy epickie, artykuły, recenzje, wywiady. Walentynki 2017 były początkiem poezji w języku ukochanych Tudorów, a dziś – we wtorek, 1 sierpnia 2017 roku – wystartował mój ten blog… Mój blog. (Ależ to dziwne uczucie!)

Rozdział 2

Praca korektora to tak naprawdę czysty przypadek, który miał być tylko krótką przygodą. Zaczęło się od tygodnika – korekta, a potem redagowanie tekstów, pisanie artykułów i… stanowisko p.o. sekretarza redakcji.
I lawina ruszyła – prospekty reklamowe (Zamojski Festiwal Filmowy „Spotkania z historią”), prasa, książki (m.in. seria „Babskie Fanaberie” Ani Witowskiej), blogi, magazyny internetowe („Kreatorka Uskrzydla”), portale internetowe…
Korektor, redaktor, autor, recenzent… Jakby to wszystko to był jakiś plan, o którym wcześniej nie wiedziałam.

Rozdział 3

Dużo? Cóż, ja – Ruda – to galaktyka różnorodności.
Wielbicielka komiksów, listów, myśli nieuczesanych. Muminków i Bullerbyn. Panny Marple i miss Salander. Cymeryjskiego lwa i gryfów. Logana i Thorgala. Vallejo i Muchy. „Star Wars” i kina europejskiego. Francuskiego humoru i angielskiej melancholii.
Ludzi pełnych odwagi wśród zgiełku i szarzyzny obojętności, mądrych wobec nienawiści do poniedziałków i pełnych ciekawości i wytrwałości mimo zbyt wielu torów z przeszkodami.
Smoczy jeździec i firewalker. Herbaciara, rozkochana w kuchni włoskiej oraz gorzkiej czekoladzie, orzechach i czerwonym winie.
Zjogowana miłośniczka Drogi Mlecznej.
Lubiąca słuchać. (I mówić, gdy się ją oswoi).
Ceniąca kindersztubę. I szczerość. Kolor zielony i piękno w każdej postaci.
A także wilki, konie, koty, dobermany i owce.
(Tak w wielkim skrócie).

Epilog?

Bynajmniej!
Ale jeśli chcesz – z chęcią uchylę rąbka tajemnicy.
Zapraszam zatem do mojego świata…
… na spacer pośród letniego nieba, między Małą i Wielką Niedźwiedzicą a Łabędziem…
… na rzut oka na Ciemną Stronę Mocy…
… na dywagacje, dlaczego w zdaniu przecinek przed literą „a” może być, a może go nie być i nie będzie to błąd.
Witaj mi więc, sieciowy nomado! Rozgość się w mojej wirtualnej przestrzeni i przygotuj do podróży po rudej rzeczywistości Rudej!